Co robi obrona Liverpoolu? Fatalny błąd i kolejny gol dla Realu Madryt [WIDEO]

Data:

Z nieba do piekła – tak w skrócie można opisać to, co dzieje się dziś na Anfield. Liverpool fantastycznie rozpoczął mecz z Realem Madryt, po kwadransie prowadził już 2:0, ale nagle coś w grze tego zespołu się posypało. Gdy piszemy ten tekst, mecz wciąż trwa, a Real prowadzi już różnicą trzech trafień.

Dla Liverpoolu wszystko zaczęło się fantastycznie. Już w 4.minucie na listę strzelców pisał się Nunez, który dostał znakomite podanie z prawego skrzydła od Salaha. Dziesięć minut później asystent zmienił się w strzelca, bo to właśnie Salah wykorzystał fatalny błąd Thibaut Courtois. Bramkarz Realu źle przyjął sobie piłkę, co skrzętnie wykorzystał Egipcjanin. Po kwadransie było więc 2:0 dla Liverpoolu.

Wtedy gospodarze jednak chyba za bardzo uwierzyli, że jest już po wszystkim. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Vinicius Junior – najpierw strzelił piękną bramkę za skraja pola karnego, a drugi gol padł po błędzie bramkarza Liverpoolu, który właściwie nabił Brazylijczyka i piłka znalazła się w siatce.

Tuż po przerwie Real Madryt już prowadził. Gola „z szatni” zdobył Militao. Następnie swój koncert zaczął Karim Benzema – Francuz trafił dwa razy i „Królewscy prowadzili już 5:2.

Pod ogromnym wrażeniem gry realu jest nawet Krzysztof Stanowski. Znany dziennikarz jest zdeklarowanym kibicem FC Barcelony, czego w ogólnie nie ukrywa. Potrafi jednak przyznać, że „Królewscy” grają niesamowite spotkanie.

WYBRANE DLA CIEBIE