Co to było za widowisko. Raków Częstochowa przez długi czas nie był sobie w stanie poradzić ze Sportingiem Lizbona, aż w końcu udało się rozegrać akcję marzeń. Piłka chodziła, jak po sznurku, a wszystko sfinalizował Fabian Piasecki.
Początek dla Rakowa Częstochowa wydawał się być wymarzony. Już od szóstej minuty Sporting Lizbona musiał grać w „10” po brutalnym ataku Viktora Gyökeresa na Zorana Arsenicia. Dla kapitana mistrzów Polski wszystko skończyło się kontuzją, która wykluczyła go z dalszej gry.
To nie był jednak jedyny problem Rakowa. Podopieczni trenera Dawida Szwargi mimo, że grali w przewadze jednego zawodnika, to i tak dali się zdominować Sportingowi. Dowodem na to był gol dla Portugalczyków już w 14.minucie meczu. Jego autorem był Coates.
Do końca pierwszej połowy zdecydowanie lepszy był Sporting. Dopiero w drugiej połowie coś drgnęło w grze Rakowa. Już w pierwszych minutach drugiej połowy Jean Carlos był bliski doprowadzenia do remisu. Niestety Ukrainiec nie zmieścił piłki w bramce Portugalczyków. W 64. minucie Plavšić znów zagroził bramce Portugalczyków, ale wynik nie uległ zmianie.
Decydująca akcja nadeszła w 79.minucie meczu. To była przepiękna akcja, składająca się z kilku podań prostopadłych. Plavsić posłał świetne prostopadłe podanie w pole karne do Koczerhina, a ten wyłożył piłkę wprowadzonemu chwilę wcześniej Fabianowi Piaseckiemu. Były zawodnik Stali Mielec dopełnił formalności i trafił na 1:1.
Poniżej zamieszczamy wideo. Zobaczcie sami tego gola!
G⚽️⚽️⚽️L! RAKÓW WYRÓWNUJE
Jest wyczekiwany gol! Fabian Piasecki daje nadzieje pic.twitter.com/zcNKBe8uBx
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) October 26, 2023
Do końca meczu Raków Częstochowa mocno atakował, ale nie udało się już nic strzelić. Mecz zakończył się remisem. Dla Rakowa jest to bowiem to pierwszy, historyczny punkt zdobyty w fazie grupowej Ligi Europy.
Raków Częstochowa – Sporting CP 1:1 (0:1)
Bramki: 79′ F. Piasecki – 14′ S. Coates.