Rzadko się zdarza, by gwiazda pokroju Roberta Lewandowskiego marnowała 2 z 3 rzutów karnych na imprezie rangi Mistrzostw Świata. Naszemu napastnikowi udało się jednak tego dokonać. W grupowym meczu z Meksykiem jego strzał obronił Guillermo Ochoa. Zaś w 1/8 finału, w doliczonym czasie gry spotkania Polska – Francja, „podanie” Polaka bez problemów wyłapał Hugo Lloris. Gdyby arbiter nie zarządził powtórki „jedenastki” w związku z błędem francuskiego golkipera, napastnik FC Barcelony kończyłby mundial z dwoma niewykorzystanymi rzutami karnymi. W tym jednym w fazie pucharowej.