Jeszcze kilkanaście miesięcy temu podziwiała go cała Polska. Dziś po tamtej sławie i szacunku raczej nie ma już śladu. Robert Karaś – polski ultratriathlonista – ponownie został złapany na dopingu.
Gdy w tamtym roku Robert Karaś bił rekord na dystansie 10-krotnego Ironmana cała Polska mu kibicowała, a potem gratulowała sukcesu. Niestety dla niego, niedługo później okazało się, że był na dopingu. Został zdyskwalifikowany na dwa lata, ale tylko przez jedną federację. Przepisał się więc do drugiej, w której jednak znów wpadł. Doping w jego organizmie wykryto po niedawnych zawodach w Stanach Zjednoczonych.
Robert Karaś o wszystkim poinformował wpisem na swoim profilu na Instagramie. Poniżej zamieszczamy pełną jego treść.
– Otrzymałem informacje z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań antydopingowych przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone.
Niestety nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze, jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze – napisał Robert Karaś.
Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje mogą spotkać sportowca. W każdym razie w jego wyjaśnienia szef Polskiej Agencji Antydopingowej, Michał Rynkowski. – Można wątpić w jego wyjaśnienia, dla przykładu ta pierwsza zakazana substancja utrzymuje się w organizmie do 30 dni – powiedział dla Radia Zet.
Redakcja Brameczki.pl poleca również:
- Dawać go do pierwszej Kadry! Cudowny gol Polaka w meczu eliminacji EURO do lat 21 [WIDEO]
- Zagramy w finale baraży! Zobaczcie wszystkie gole z meczu Polska – Estonia [WIDEO]
- Kluczowy reprezentant Polski opuszcza zgrupowanie. „Kontuzja mięśnia dwugłowego uda”