Co Paweł Jóźwiak z partnerką robili w samolocie piłkarzy? Jest zdecydowanie oświadczenie!

Data:

Paweł Jóźwiak w zdecydowany sposób odciął się od artykułu, który został zamieszczony na łamach Przeglądu Sportowego Onet. Zapowiedział również kroki prawne przeciwko autorowi tekstu.

Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego tygodnia Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego opublikował tekst pt. Skandal podczas powrotu kadry Polski z Mołdawii. Piłkarze zażenowani”. Opisywał m.in. w nim jak podczas podróży w samolocie reprezentacji miał zachowywać się prezes FEN, Paweł Jóźwiak.

Mogliśmy przeczytać o tym, że Paweł Jóźwiak miał na oczach piłkarzy namiętnie całować się ze swoją partnerką. To z kolei miało wywołać zażenowanie u naszych reprezentantów. A to nie koniec. Paweł Jóźwiak bowiem miał również pytać się zawodników, jak się czują po porażce z Mołdawią.

Teraz prezes FEN wydał zdecydowane oświadczenie. Zaznaczył w nim, że wymienione w artykule sytuacje nie miały miejsca. Zapowiada kroki prawne przeciwko dziennikarzowi „PS”.

Poniżej zamieszczamy pełne oświadczenie Pawła Jóźwiaka. Pisownia oryginalna:

Oświadczenie Pawła Jóźwiaka

Szanowni Państwo,

w związku z pomówieniami jakie pojawiły się ostatnio w serwisie internetowym portalu „Onet” oraz „Przeglądu Sportowego” protestuję przeciwko braku standardów dziennikarskich oraz łamaniu ustawy Prawo Prasowe. Tekst pt. „Skandal podczas powrotu kadry Polski z Mołdawii. Piłkarze zażenowani” autorstwa redaktora Łukasza Olkowicza za godzący w moje dobre imię oraz mojej partnerki został przygotowany wbrew rzemiosłu dziennikarskiemu i nie powinien w tej formule się ukazać. Autor nie kontaktował się z nami przed publikacją oszczerstw, które usłyszał od osób nam nieprzychylnych oraz próbujących zaatakować prezesa PZPN Cezarego Kuleszę. Redaktor Olkowicz całą swoją relację oparł jedynie na słowach bliżej nieznanego jednego źródła. To kolejne pogwałcenie elementarnych zasad przygotowywania materiałów prasowych, którymi są rzetelność i należyta staranność. Uprzejmie proszę redaktorów naczelnych ww. portali tytułów prasowych, redaktora Bartosza Węglarczyka oraz redaktora Jacka Stańczyka do publicznego wyjaśnienia, dlaczego nie pozwolono wypowiedzieć mi się w tekście.

Jeśli zaś chodzi o pomówienia redaktora Olkowicza. To żadna z sytuacji, które opisał nie miała miejsca. Mam nadzieję, że osoba, której relacje pan Olkowicz opisał powtórzy wszystko przed sądem, gdzie będę dochodził swoich praw w związku z naruszeniem moich dóbr osobistych.

Jedynym reprezentantem, z którym zamieniłem parę zdań w czasie powrotu z Kiszyniowa do Polski, był kapitan naszej reprezentacji Robert Lewandowski. Zdradzę, że była to krótka ale serdeczna rozmowa zakończona wspólnym pamiątkowym zdjęciem.

Jako wieloletni kibic Reprezentacji oraz były pracownik UEFA doskonale sobie zdaje sprawę w jaki sposób należy zachowywać się mając zaszczyt uczestniczyć w wylocie na mecz w tak elitarnym gronie jakim jest drużyna narodowa naszego kraju. W oficjalnych delegacjach meczowych brałem udział również w czasie, gdy w PZPN prezesem był Zbigniew Boniek, co zresztą również pominął autor ww. tekstu.

Redakcja Brameczki.pl poleca również:

WYBRANE DLA CIEBIE